poniedziałek, 29 grudnia 2014

# 38 suma summarum

Koniec roku, czas podsumować swój rok. Zacznę od sprawy, która miała przyświecać blogowi: książki, wyzwania zdjęciowe też. Książki się udały, zdjęcia może i też, ale na pewno nie ma ich 52, bo wiele jest monotematycznych. 

Książki, książki, książki everywhere! *.*

1. Miast i psy Mario Vergas Llosa
2. Egzamin z oddychania Jan Jakub Kolski
3. Wyznaję Jaume Cambre
4. Czarodziejki.com Ewa Egejska
5. Gawędziarz Mario Vergas Llosa
6. Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta David Mitchell
7. Kochanie, zabiłam nasze koty Dorota Masłowska
8. Paw królowej Dorota Masłowska
9. Pochwała macochy Mario Vergas Llosa
10. Azazel (The Winter Queen) Boris Akunin
11. Taniec ze smokami cz. I George R. R Martin
12. Taniec ze smokami cz. II George R R martin
13. Szmaragdowa tablica Carla Montero
14. Zagłada Domu Usherów Edgar Allan Poe
15. Zaklinacz czasu Mitch Albom
16. Zorkownia Agnieszka Kaluga

O kilku książkach z tej puli pisałam, więc w pierwszej części krótko.
Wiadomo, że Llose kocham, że nie zawiodę się na nim. 
Masłowska dla mnie to przerost formy nad treścią, nie bardzo rozumiem jej wielki sukces. Książki toporne, chaotyczne. Ale może ktoś umie coś dla siebie wyciągnąć z tego. Jednak pani Dorota ma plus za kreatywność i ten przedziwny styl. 
"Tysiąc jesieni.." to przepiękna opowieść o Japonii, o wielkiej miłości. Mitchell na pewno zagości jeszcze na mojej półce!
Jako miłośniczka kryminałów skreślam Akunina po pierwszej książce. Oczywiste, nudne i bez większych ekscesów.


17. "Imperium" Ryszard Kapuściński
18. "Podróże z herodotem" Ryszard Kapuściński
19. "Śmierć w Breslau" Marek Krajewski
20. "Koniec świata w Breslau" Marek Krajewski
21. "Kobiety z Czerwonych bagien" Grażyna Jeromin-Gałuszka
22. "Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins
23. "W pierścieniu ognia" Suzanne Collins
24. "Kosogłos" Suzanne Collins
25. "Mężczyźni, którzy nie potrafią kochać" Steven Carter & Julia Sokol
26. "Uwikłanie" Zygmunt Miłoszewski
27. "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem" Oliver Sacks
28. "Znaczy kapitan Karol" Olgierd Borchardt
29. "Ciemniejsza strona Grey'a" E.L. James
30. "Widma w mieście Breslau" Marek Krajewski
31. "Festung Breslau" Marek Krajewski
32. "Dżuma w Breslau" Marek Krajewski
33. "Głowa Minotaura" Marek Krajewski
34. "Erynie" Marek Krajewski
35. "Seks, betel i czary. Życie seksualne dzikich sto lat później" Aleksandra Gumowska
36. "Panna Huragan" Katarzyna Klimasińska
Jestem nową fanką Kapuścińskiego! Aż wstyd, że wcześniej go nie czytałam. Na pewno nadrobię.
Grey dość słaby, przeczytany jakoś bardziej za namową, że jak już kiedyś była pierwsza część, to nie zostawiać. Nie sądzę, że przebrnę dalej.
Krajewski zdecydowanie dobry. Po raz kolejny udowadnia, że ma niezwykłe wyczucie i talent w formowaniu kryminalnych intryg! Lwowskie uliczki pełne przestępców jednak bardziej mnie urzekają niż Mock i jego Breslau. A jeśli chodzi o inny kryminał, mianowicie "Uwikłanie", to pochłonęłam w jeden wieczór, mimo że widziałam filmową adaptację z Mają Ostaszewskie. Na pewno będę czytać więcej Miłoszewskiego!
Dwie ostatnie pozycje to pozycje podróżnicze. Spora dawka humoru oprócz niezwykłych opisów krajobrazów czy osobliwego życia mieszkańców wysp Trobrianda. W podróżniczych klimatach także pozostaje "Znaczy kapitan", pozycja żeglarska. Borchardt opisuje oświadczenia z morzem od pierwszego swojego rejsu na "Lwowie", po zatonięcie w listopadzie 1940 roku "Piłsudskiego". 37 niesamowitych opowiadań pełnych dowcipu, przewrotne i wydawałoby się tak nieprawdopodobne.



37. "Historia O" Pauline Réage
38. "Ziarno prawdy" Zygmunt Miłoszewski
39 "Bezcenny" Zygmunt Miłoszewski
40. "Liczby Charona" Marek krajewski
41. "Rzeki Hadesu" Marek Krajewski
42. "Czas tęsknoty" Adrian Grzegorzewski
43. "Bóg nigdy nie mruga" regina Brett
44. "Czas honoru" Jarosław Sokół
45. "Pożądanie mieszka w szafie" Piotr Adamczyk
46. "Męskie pół świata" Wojciech Eichelberger Tomasz Jastrun
47. "w otchłani mroku" Marek krajewski
48. "Czas honoru. Przed burzą" Jarosław Sokół
49. "Dziewczyny z powstania" Anna Herbich
50. "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" Matthew Quick
51. "Gwiazd naszych wina" John Green
52. "Drzewo migdałowe" Michelle Cohen Corasanti
Krajewski jak zwykle zachwyca. Miłoszewski przebija go w kryminale zdecydowanie. I nie mogę się doczekać lektury jego trzeciej książki o Szadzkim. Za to "Bezcenny" to dorosła wersja Pana Samochodzika, troche w stylu Dana Browna, nie jest najlepsza, spodziewałam się po Miłoszewski czegoś więcej.
Książka Adamczyka tryska prześwietnym humorem, pełno w niej rubasznych żartów. Jest to jednak książka o samotności, pokazująca satyrę dzisiejszej rzeczywistości, w której żyjemy. Błyskotliwa analiza naszego lekko gorzkiego istnienia.
"Czas tęsknoty" dla wielbicieli Czasu honoru. Historia dzieje się na terenach wschodnich, gdzie dochodzi do konfliktu polsko-ukraińskiego. Czyta się niesamowicie szybko, z wypiekami na twarzy. Jeśli chodzi o "Czas honoru", książka opowiada historie bohaterów sprzed zrzutu do Polski. Ich losy w wojennej Warszawie lekko różne od serialowych perypetii, nie mniej wielbicielom polecam.
Nie rozumiem całego zachwytu książka Quicka. Typowo dla nastolatków, o przyjaźni i miłości. Z pseudo morałem. Natomiast "Gwiazd naszych wina", to książka poruszająca do głębi. Dzieciaki chore na nowotwór pokazują nam jak cieszyć się z życia, jak zauważyć w nim magię, kiedy w szafie wisi trumienny garnitur, a za Toba jak cień podąża nieustannie butla z tlenem pozwalająca Ci oddychać.
"Drzewo migdałowe", to niesamowity debiut żydowskiej autorki. Pisze o konflikcie izraelsko-palestyńskim oczami Palestyńczyka. Niesamowita historia o sile jaką można w sobie znaleźć, o determinacji, o przełamywaniu barier międzykulturowych, wzajemnej nienawiści. To także niesłychana lekcja historii tego wschodniego konfliktu. Pokazuje kulturę tak barwna i obcą, tamtejsze zwyczaje i smakowite jedzenie.




53. "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" Stieg Larsson
54. "Wołanie kukułki" Roberth Galbraith
55. "Dziewczynka z szóstego księżyca" Moony Witcher
56. "Dwanaście opowiadań tułaczych" Marquez Gabriel Garcia
57. "Gniew" Zygmunt Miłoszewski
58. "Rzecz o mych smutnych dziwkach" Marquez Gabriel Garcia
59. "Dziewczyna, która igrała z ogniem" Stieg Larsson
60. "Zamek z piasku, który runął" Stieg Larsson
61."Miłość dobrej kobiety " Alice Munro
~"Stulecie chirurgów" Jürgen Thorwald
~"Na fałszywych papierach w Chile" Marquez Gabriel Garcia
Larsson to klasa sama w sobie. Pierwsza część dobra, chociaż przewidywalna, bo niestety widziałam film. Druga część zmiotła mnie, nie mogłam się oderwać, a ostatnia strona to był krzyk o więcej. Dobrze, że nie musiałam czekać na końcówkę, która nie zawiodła mnie. Długo, bez większych wybuchów, ale suma summarum dobre zakończenie historii.
Książka Rowling, pod pseudonimem Galbraith, średnia. Nie jestem pewna czy ta pani powinna pisać kryminały. Długo i bezkrwawo. Trzeba jej przyznać, że jest świetna w kreowaniu postaci, to jej się udało.
Miłoszewski kończy przygodę z Szackim wielkim bum. Książka kolejny raz pokazuje trochę polskich realiów, polskiego społeczeństwa. I obnaża problem przemocy w domu. Szczerze złapałam się za głowę, bo o problemie wiedziałam, ale trochę mi oczy otworzyło. Polecam jak zawsze, a pana Zygmunta pragnę udusić za takie otwarte zakończenie.
To był mój pierwszy raz z Marquezem. oczarował mnie swoim baśniowym stylem, niezwykle wciągającym językiem i bądź co bądź niesamowita prostotą jego tekstów. Na razie nie mogę czytać go więcej, bo reportaż "na fałszywych papierach w Chile" dał mi w kość, mimo wielkich starań nie dałam rady skoczyć. Jakoś wyjątkowo pechowo trafiłam, bo przecież nie zdarza mi się nie kończyć książki, a w tym rzucie aż dwie. "Stulecie chirurgów" zabiło mnie milionem stron o znieczuleniu, potem sterylizacji. Same krótkie historię, np cesarki są świetne! Jednak skończę, mam w planach, ale niech się uleży.
Jeszcze "Dziewczynka.." została. To był taki mój kaprys urodzinowy. Pyknęła o mi oczko, poczułam się staro i chciałam się odmłodzić ulubioną książką z dzieciństwa (zaraz po Harrym ma się rozumieć). Zdecydowanie na nie jestem jak na moje aktualne lata. Męcząca i dość infantylna. Nie pokuszę na kolejne tomy, oj nie!


piątek, 19 grudnia 2014

# 37 dear santa

Aniołki! Gwiazdki z nieba!

Piszę ten list, mimo że jestem już duża, znaczy teoretycznie dorosła. Piszę, mimo że zdarzyło mi się powiedzieć w przeszłości, że "przecież Aniołki ani Św. Mikołaj nie istnieje". Piszę, mimo że nie byłam zbyt grzeczną dziewczynką w tym roku. Ale co zrobić, rzeczy zakazane są najsmaczniejsze, a buntowanie to przecież przywilej młodości. Dla równowagi jestem wciąż niewielka, ledwo 160 cm. Uczę się pilnie przez całe ranki, ze swej medycznej pierwszej czytanki. W wakacje pocięli mnie jak worek mięsa. I nie rozwodząc się zbytnio: starałam się (NAPRAWDĘ) być dobrym człowiekiem.

Kochane Aniołki! Jak pewnie się domyślacie, to list z prośbą o prezenty. Nie skreślajcie go tak od razu. Nie chcę ani lalki, ani klocków, ani nowego komputera, ani słuchawek (hm... w sumie, to by nie zaszkodziło, ostatnie się jakoś tak... zużyły), ani pluszowego misia. Ja to mam taką swoją małą nieprzeciętną listę.

1. Pudło śniegu 
Poproszę o śnieg, bo zima za pasem, a ja w tym roku jeszcze nie jeździłam. ROKU, bo w zeszłym sezonie nie miałam jak. Działo się to i owo, a potem to śnieg sobie spłynął i nie był po czym szaleć. 



2.  Szczyptę zdrowia
Bo od czasu do czasu, raz po razie, coś się we mnie psuję. Czasem narzekam, że coś boli, że coś dokucza. Cieli mnie już tyle razy, że niejeden pacjent spotkany na geriatrii był mniej pocięty niż ja. Na spokojnie chodzenie po świecie, na szaleństwo, przygody i spełnianie marzeń potrzeba trochę zdrowia.



3. Kilogram odwagi i cierpliwości
Zdarza mi się, że boję się powiedzieć czegoś. Komuś w rozmowie. Odpowiedzieć na zajęciach, bo nie jestem pewna i nie chce na głos źle powiedzieć. Zdarza mi się być zawstydzoną i taką jakąś nieśmiałą. Szybko się denerwuję i zniechęcam i w ogóle, jakoś tak czasem bywa źle...





4. Morza w Krakowie
A ja bez wody wysycham... Jak mała syrenka. Dopiero grudzień, a ja już tak bardzo tęsknię za żaglami, za sterem, za wiatrem!



5. Dodatkowego zegara. Zatrzymywacza czasu
Takie krótkie 24 godziny w dobie to dla mnie za mało. Trzeba chodzić na zajęcia, czytać książki do snu, zagrać w coś od czasu do czasu. Z panem M iść do kina, pod kołdrę na pogaduchy, ugotować razem obiad i nie wiem wyrzutów sumienia, że w tym czasie mogłam się nauczyć 10 leków, 5 chorób i posprzątać całą garderobę. A kiedy się wyspać? Chyba tylko w 9 jadącej na Prokocim... :D 




Drogie Aniołki! Mój list jest krótki, wymagający i wszystko to bardzo potrzebne. Ze zniecierpliwieniem czekam na swój prezent pod choinką! Mam nadzieję, że traficie na mój koniec świata.

Ślę grudniowe pozdrowienia,
M'