środa, 18 czerwca 2014

# 25 dolby digital

W życiu nie wszystko jest czarne albo białe. Życie uracza nas całą gamą szarych sytuacji. W głowie mętlik, a na mętlik najlepszy spacer. A podczas spaceru pytanie, czym jest miłość, dla tak wielu zakazane słowo. Zawsze myślałam, że to jakaś euforia, motyle w brzuchu i nieprzespane noce. Rzeczywistość zakochania i złamanego serca nie raz mnie tego oduczyła. Teraz wydaje mi się, że nawet przelewanie na "papier" swoich myśli na ten temat jest tabu, swego rodzaju oczywiście.

Dzisiaj dla mnie miłość to po prostu najwspanialsza przyjaźń. Bardzo ciężko o taką. Gdzie zaufanie, beztroska i bezpieczeństwo przeplatają się ze sobą. Gdzie można rozumieć się bez słów, a muśnięcie drugiej osoby uspokaja i daje poczucie bezpieczeństwa.
Bardzo bym chciała być jak bohaterka co drugiej książki romantycznej: zakochiwać się, wiedzieć, że to na pewno to i zaraz budzić się bez szwanku z tej idyllistycznej wizji miłości. Zmieniać obiekty zauroczenia jak rękawiczki i czerpać z tego tylko same bonusy. Móc nie przywiązywać się. I nie przejmować się drugą osobą zanadto. Może w znieczulicy życie jest bardziej mono?
Czy miłość musi być różowa? W powietrzu serduszka, słodkość wylewająca sie zewsząd? Czy nie może być ukryta w wizycie w kinie, w uśmiechu wysłanym na pożegnanie zza szyby tramwaju  albo wspólnym czytaniu gazety w słoneczne popołudnie.
Czy miłość kryje się w tak spłyconej dziś formułce "kocham"? Czemu nie najważniejesze są gesty? Troska? Zwykłe poczucie bycia sobą w swoim towarzystwie?

Ale życie nie jest czarne ani białe. Jest szare, jak deszczowe chmury. Pytanie tylko czy przyniesie burze i zniszczenie, czy piękną tęcze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz