poniedziałek, 20 stycznia 2014

#3 prostytucja

Mam takie wrażenie, że ostatni post był bez ładu i składu. Że pisałam go tylko dlatego, żeby się nie uczyć, bo przecież sesja. Taki mało konstruktywny jakiś. Ale skoro powiedziałam ostatnio a, to muszę powiedzieć i beee! Teraz też przecież powinnam się uczyć, ale nie zaznam spokoju, jeśli nie napiszę tego co leży mi na sercu. I powiem Wam szczerze, że ja nawet nie wiem jak mam o tym napisać. Z polskiego z wypracowań zawsze byłam kiepska, pamiętam jak panie w podstawówce kazała mi pisać sobie najpierw plan wypracowania, a dopiero potem się rozwodzić. Także chyba preferuje jednak "strumień świadomości" i luźne akapity. Czasem chaotycznie, ale mam nadzieję, że się odnajdziecie.

Trochę myślałam, trochę w ogóle stwierdziłam, że za dużo w tym moim kulturalnym życiu tej seksualności. Najpierw "Whore's glory", potem "Shame" polecony przez pana M, teraz książka "Czarodziejki.com", a dzisiaj jeszcze skusiłam się na "Nimfomankę cz. I". I może jeszcze przedświąteczny seans Kocham Kino "W ukryciu" można do tego zaliczyć-w końcu pseudo lesbijka miłość się tam przewija. Jeśli chodzi o ludzkie fantazje i perwersje czy co tam jeszcze, jestem zdecydowanie tolerancyjna. Ale zawsze chciałabym wiedzieć dlaczego. Chciałabym zrozumieć. Ale nie zawsze się da.  Bo dla mnie ludzka seksualność to trochę takie sacrum. Wiem, typowo babskie gadanie... Ale nie wyobrażam sobie dzielić się z kimś obcym swoją cielesnością, swoimi największymi wstydami. Bo przecież seks jest najlepszy, kiedy łączy go właśnie miłość. Więc po co ta prostytucja? Ja rozumiem, że ludzie to zwierzęta (proszę się nie buntować, ja po biol-chemie jestem!), że rządzą nami popędy. A popęd płciowy to jeden z najmocniejszych popędów jakie nami władają. I chyba właśnie czasem tak się nam włącza. Według stałego bywalca domów publicznych, seks z prostytutką daje Ci wolność-możesz popuść wszystkie seksualne bariery i robić z nią co tylko chcesz, bo przecież za to płacisz. Uważa też, że te kobiety to uwielbiają. Czerpią z tego przyjemność i wcale ich to nie poniża. Mają jeszcze z tego dużo pieniędzy. I ten pan twierdzi, że który z panów nie był w burdelu, ten nie jest prawdziwym mężczyzna. Trochę mnie to zbulwersowało, bo przecież wciąż mam przed oczami obraz  Czerwonej Ulicy w Bangladeszu. Małe dziewczynki sprzedawane przez rodziców, kobiety otwarcie mówiące, że nikt tam nie jest szczęśliwy i że cierpią. Może to praca jak każda inna, może to zwykły biznes. W końcu panie z Tajlandii muszą dbać o klienta, zwracać sprytem swoim jego uwagę. Reklamują się tu i tam, wyginając swoje ciała w "akwarium". Każda ma swój numer i są wybierane przez klientów, niczym łowiona rybka... Kobiety nie chcą być traktowane jak przedmioty, też potrzebują odrobinę czułości i miłości, ale nic z tego w zamian nie dostaną. Strasznie mnie zaciekawiła niezwykła religijność prostytutek. Meksykanki modlą się do Świętej Śmierci o miłość, buddystki o klientów, a młode Hinduski nie zrobią klientowi loda, bo przecież te usta szepcą modlitwy. Mówią, że sytuacja materialna zmusiła ich do tego, że to przecież szybkie i "łatwe" pieniądze, że to tylko na chwilę takie rozwiązanie. Ale przecież nikt nie kazał im uciekać z domu, pozwolić mężowi pić na kanapie czy skończyć porzucone studia. Mogły robić na dwa etaty jako sprzątaczka, jako recepcjonistka, kasjerka, cokolwiek! Mogły zachować swoją godność, swoją wartość. Zdecydowania taka praca jest krzywdząca, taka praca powoduje znieczulice i wielką ogólną niechęć do innych ludzi. To jest zdecydowanie smutne. Tyle poniżenia...

Obie pozycje są dla ludzi, którzy chcą uchylić rąbka tajemnicy. Dla ludzi, których nie obrzydzi wulgarny język i wulgarne obrazy. Niech nikt w tym nie szuka podniety, erotyzmu, bo przecież go nie znajdzie. To wspaniałe reportaże, dające do myślenia, wstrząsające. Przecież to prawdziwe, aż zbyt prawdziwe historie.

4 komentarze:

  1. Faktycznie troszkę chaotycznie piszesz ale pomimo tego bardzo mi się podoba. Zbulwersował mnie nieco tekst o zachowaniu godności i wartości, uważasz ze je utraciły? I "Shame" to na prawdę świetny film, ten kto CI go polecił ma dobry gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że kobiety-prostytutki, który są w zawodzie chwilę, ponad rok, w dużej mierze ją utraciły. Same opowiadały w książce, że gardzą sobą. Że tyle razy je poniżano i upodlano, na własne życzenie, że czują się puste.

      Usuń
  2. myślę że nie ma co generalizować z tym brakiem godności, ja widzę różnicę między galeriankami zarabiającymi seksem na ciuchy a zrozpaczoną kobietą która nie ma co dać dziecku na obiad bo właśnie straciła pracę. Chociaż razi mnie to strasznie i nie mogę zrozumieć że można doprowadzić się do takiego stanu.
    Pisz jak najwięcej! Mado.

    OdpowiedzUsuń